W mieście w którym żyję spacer po głównym deptaku wczesnym latem stanowi czystą przyjemność. Piękne słońce tańczy na dachach. Z niedalekich kawiarni słychać gwar. Lubię takie przedpołudniowe spacery do ulubionej kawiarni. Siadam wtedy na balkonie i proszę o czarną mocną kawę z rogalem, i od czasu do czasu jakieś ciasteczko. Przyglądam się wtenczas przechodzącym ludziom. Któregoś dnia znalazłem kawiarenkę nieopodal biurowca w którym kiedyś pracowałem.