
Tę chęć maksymalizowania poziomu swoich kompetencji widać na każdym kroku. Rozpoczęło się od boomu edukacyjnego, jaki rozpoczął się w latach dziewięćdziesiątych, czyli gdy zaczynały powstawać szkoły prywatne. Były one osiągalne dla coraz większej rzeszy ludzi, nie tylko dla tych, co najlepiej zaliczyli maturę. Ten pozytywny przejaw naszego pragnienia doskonalenia pociąga za sobą też minusy, a mianowicie niższym poziom szkolnictwa wyższego. W sumie to zrozumiałe, dawniej kiedy najlepsi mogli studiować, taki poziom utrzymywał się na dość wysokim pułapie.
Obecnie natomiast, gdy również przeciętne osiągnięcia kwalifikują się na to,

żeby zakwalifikować się na wiele uczelni wyższych, to naturalnie ten poziom ulega zmianie. W związku z tym pojawiło się wielu krytyków tego systemu, w jakim każdy może pójść na studia. I spoglądając na dzisiejszą sytuację wiele z tych negatywnych głosów się sprawdza, bo to nie studia oferują zatrudnienie.
Nie tylko w dużych miastach są spotykane tego typu prawidłowości, nawet w mniejszych miejscowościach jest zapotrzebowanie na szkolenia (przykładowo sale konferencyjne Świdnica , co tylko obrazuje nam, że ten nasz pęd do kształcenia się nie jest tylko domeną pewnych ludzi i dużych ośrodków miejskich. To dobrze rokuje na przyszłe lata, ponieważ wzrost kompetencji w dzisiejszym, bardzo konkurencyjnym świecie to ogromna szansa na lepsze życie. Całe szczęście, iż tak wiele osób o tym myśli, to przecież ma przełożenie na całą społeczność.